Granatowa łza.
Niewielka, ale złamie każdego.
Wyraża wiele i leniwie klei się po mym nagim ciele.
Oznaką bólu, cierpienia i samotności...
Ostrzega i woła o pomoc.
By ktoś mnie dostrzegł wśród kleszczy nocy.
Przeszywa Was duma, ale smak ma gorzki.
Czuję chłód metalu Waszych serc.
Ten pruderyjny niesmak Waszych słów.
Chłostacie mnie słowem.
Lecz nikt nie otrze łzy na pocieszenie.
Ona dana mi na wieczne cierpienie...